piątek, 7 grudnia 2012

Łowczyni ciąg dalszy

Erica usiadła na łóżku w swej komnacie i bez nadziei spojrzała na kufer do połowy wypełniony ubraniami. ‘Żyjemy w świecie wielu ras rozumnych,pomyślała, leśne elfy, skrzaty, gobliny zaliczają się do tych niegroźnych. Z krasnoludami i mrocznymi elfami też da się jakoś dogadać. Wampiry i lisze, choć rozumne, najlepiej omijać z daleka, od wielu lat nie atakują ludzi, mają do nas szacunek, jako do rasy panującej,ale nigdy nic nie wiadomo. Przedstawicieli ras bezrozumnych, czyli tych do walki z którymi byłam szkolona wraz z pozostałymi Siostrami w przesławnej Akademii, także się nie obawiam. Wilkołaki, strzygi, rusałki i inne potworki... wszystko to znam, na każdego mam sposób. Ale ta którą odnaleźć mam teraz...wyszkolona w magii teoretycznej i praktycznej, szkolona w walce, doświadczona, przez pięć lat mieszkała ze mną w dormitorium drzwi w drzwi. Trzynasta siostra, szalona, wyklęta, pchana żądzą zemsty...'  Jeszcze raz  zerknęła na kufer. ‘Co powinnam zabrać pakując się na śmierć?’

Króciutki fragment, bo i nie bardzo mam czas pisać, ale pomysły zapisuję... Myślę, że powinnam raczej spisać opowiadania o niej i jej pracy. Niekoniecznie ostatnie zadanie, hm? Czekam na opinie, jak to wygląda. Czy to Was w ogóle ciekawi? 

Od kilku dni wprowadzam się w świąteczny nastrój, o co w Stambule ciężko, bo raz, że śniegu brak, a dwa, że nikt (albo prawie nikt) tu świąt nie obchodzi, więc nie ma ozdób, choinek, lampek. Nie ma niczego :) Ale Mikołaj wczoraj był bardzo hojny, skarpety wypchał prawdziwie od serca, że chyba do przyszłych świąt tego wszystkiego nie zjemy.

4 komentarze:

  1. Pisz, lala dalej, najłatwiej cyba jest zacząć od opowiadan wiec tak zrob, na razie dobrze ci idzie (drThorgal)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja bym chciala cos Cwieka napisac, ale narazie mam doslownie zajecia w szkole codziennie (dobrze - wiecej zarobie)... przyjade do Polski to odpoczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna uwaga, nie wiem jak wygląda swiat twojej lowczyni, ale nie bardzo mi pasuje, żeby wojowniczka, pogromczyni wilkolakow i strzyg zabierala na wyprawe kufer pelen ubran hehe, ja rozumiem, ze ona jest tylko kobieta, ale mimo wszystko :P, ostatnie zdanie - co powinnam zabrać pakując się na spotkanie śmierci. Caly weekend się opieprzalem, ale dziś znowu siadam do Macka, kilka nowych pomyslow się narodzilo, w Polsce chyba musze zakupić dyktafon, jakis malutki, kieszonkowy, będzie latwiej przy kolejnych opowiadaniach. Powinnas zrobić to samo :) (drThorgal)

    OdpowiedzUsuń
  4. ahahhaa :D no wiec wlasnie... ona jest tylko kobieta. to moze fragment wyrwany z kontekstu, ale ona tam nie jedzie walczyc. znaczy, ze nie tak, ze dojedzie, powalczy i do domu. przede wszystkim to musi ja znalezc. a to oznacza rozmowy z ludzmi, wywiady, moze jakas kolacja u przedstawiciela magistratu, ciuchy sie przydadza. pomysle nad tym zdaniem, moze rzeczywiscie niefortunnie brzmi. a teraz co do ostatniego zdania - nie rozumiem... idze sie na smierc, krotko zwiezle i kazdy wie o co chodzi. i tak pakowac sie na smierc jest wieloznaczne myslalam i bardziej dramatyczne niz pakowanie sie na spotkanie smierci... no nie wiem, jak myslisz?
    a ja dyktafon mam, tatus mi zakupil do takich wlasnie celow ze dwa lata temu i korzystam. on ma niesamowita pojemnosc i zbiera glos z daleka, jakies 150-180 zl kosztowal, ale sa i tansze na allegro

    OdpowiedzUsuń