Erica usiadła na łóżku w swej komnacie i bez nadziei spojrzała na kufer do połowy wypełniony ubraniami. ‘Żyjemy w świecie wielu ras rozumnych,pomyślała, leśne elfy, skrzaty,
gobliny zaliczają się do tych niegroźnych. Z krasnoludami i mrocznymi elfami
też da się jakoś dogadać. Wampiry i lisze, choć rozumne, najlepiej omijać z
daleka, od wielu lat nie atakują ludzi, mają do nas szacunek, jako do rasy
panującej,ale nigdy nic nie wiadomo. Przedstawicieli ras bezrozumnych, czyli
tych do walki z którymi byłam szkolona wraz z pozostałymi Siostrami w
przesławnej Akademii, także się nie obawiam. Wilkołaki, strzygi, rusałki i inne
potworki... wszystko to znam, na każdego mam sposób. Ale ta którą odnaleźć mam
teraz...wyszkolona w magii teoretycznej i praktycznej, szkolona w walce,
doświadczona, przez pięć lat mieszkała ze mną w dormitorium drzwi w drzwi. Trzynasta
siostra, szalona, wyklęta, pchana żądzą zemsty...' Jeszcze raz
zerknęła na kufer. ‘Co powinnam zabrać pakując się na śmierć?’
Króciutki fragment, bo i nie bardzo mam czas pisać, ale pomysły zapisuję... Myślę, że powinnam raczej spisać opowiadania o niej i jej pracy. Niekoniecznie ostatnie zadanie, hm? Czekam na opinie, jak to wygląda. Czy to Was w ogóle ciekawi?
Od kilku dni wprowadzam się w świąteczny nastrój, o co w Stambule ciężko, bo raz, że śniegu brak, a dwa, że nikt (albo prawie nikt) tu świąt nie obchodzi, więc nie ma ozdób, choinek, lampek. Nie ma niczego :) Ale Mikołaj wczoraj był bardzo hojny, skarpety wypchał prawdziwie od serca, że chyba do przyszłych świąt tego wszystkiego nie zjemy.
Pisz, lala dalej, najłatwiej cyba jest zacząć od opowiadan wiec tak zrob, na razie dobrze ci idzie (drThorgal)
OdpowiedzUsuńja bym chciala cos Cwieka napisac, ale narazie mam doslownie zajecia w szkole codziennie (dobrze - wiecej zarobie)... przyjade do Polski to odpoczne :)
OdpowiedzUsuńJedna uwaga, nie wiem jak wygląda swiat twojej lowczyni, ale nie bardzo mi pasuje, żeby wojowniczka, pogromczyni wilkolakow i strzyg zabierala na wyprawe kufer pelen ubran hehe, ja rozumiem, ze ona jest tylko kobieta, ale mimo wszystko :P, ostatnie zdanie - co powinnam zabrać pakując się na spotkanie śmierci. Caly weekend się opieprzalem, ale dziś znowu siadam do Macka, kilka nowych pomyslow się narodzilo, w Polsce chyba musze zakupić dyktafon, jakis malutki, kieszonkowy, będzie latwiej przy kolejnych opowiadaniach. Powinnas zrobić to samo :) (drThorgal)
OdpowiedzUsuńahahhaa :D no wiec wlasnie... ona jest tylko kobieta. to moze fragment wyrwany z kontekstu, ale ona tam nie jedzie walczyc. znaczy, ze nie tak, ze dojedzie, powalczy i do domu. przede wszystkim to musi ja znalezc. a to oznacza rozmowy z ludzmi, wywiady, moze jakas kolacja u przedstawiciela magistratu, ciuchy sie przydadza. pomysle nad tym zdaniem, moze rzeczywiscie niefortunnie brzmi. a teraz co do ostatniego zdania - nie rozumiem... idze sie na smierc, krotko zwiezle i kazdy wie o co chodzi. i tak pakowac sie na smierc jest wieloznaczne myslalam i bardziej dramatyczne niz pakowanie sie na spotkanie smierci... no nie wiem, jak myslisz?
OdpowiedzUsuńa ja dyktafon mam, tatus mi zakupil do takich wlasnie celow ze dwa lata temu i korzystam. on ma niesamowita pojemnosc i zbiera glos z daleka, jakies 150-180 zl kosztowal, ale sa i tansze na allegro