Czekam też teraz na rezonans magnetyczny, ale są problemy z ubezpieczeniem, więc nie wiem, czy się doczekam. Wczoraj przez pół godziny badał mnie ortopeda, po czym powiedział mi, że to raczej nic poważnego, bo narośl się porusza (a taka poważna by się nie poruszała), podejrzewa, że mogłam naderwać więzadło na siłowni, czy podczas dźwigania. Po rezonansie zadecyduje, czy kwalifikuje się do zabiegu, czy będę musiała z tym pypciem chodzić całe życie :)
Za 6 dni wyląduję w Polsce i już powoli się pakuję. A dziś wrzucam fragmencik Łowczyni, ostatni, jaki udało mi się wypocić. Enjoy!
Za oknem pociemniało i Erica zaklęciem zapalila lampkę
oliwną. Siedziała w swojej komnacie od godziny próbując sklecić raport dla
Rektora. Biorąc pod uwagę okoliczności zaginięcia dziewcząt, w tym kuzynki
Neila, jak i jego przyjacielski charakter, chciała jakoś pomniejszyć w oczach
Rektora jego winę, jednak nie potrafiła dobrać słów.
„dopuściwszy się uwalniania maga nie myślał...nie, to bez sensu”
zmięła kolejny papier i rzuciła za siebie. Ktoś zapukał do drzwi, zrezygnowała
z zaklęcia sprawdzania energii przypomniawszy sobie, że znajduje się jednak w
siedzibie Magistratu.
- Wejdźcie – powiedziała. Do pokoju wkroczył z przestrachem
dowódca straży miejskiej, człowiek znacznej postury i charakteru. Widząc
strażnika Erica wiedziała już wszystko. Gdyby znaleźli maga, Neil pofatygowałby
się osobiście.
- Siostro, wybaczcie. Nie znaleźliśmy Liama w Bolum –
powiedział wyraźnie lecz nie patrząc jej w oczy. Erica wstała i strażnik
odruchowo się cofnął. Zawsze dziwiło ją, jak ludzie zwykli podchodzić do niej,
co najmniej z dystansem, a najczęściej jednak ze strachem. To prawda, że dzięki
wrodzonym talentom i nauce w Akademii posiadła potężne moce magiczne, ale, na
miłość bogów, przecież nauczyli ją też panować nad sobą! Dlaczego nikt nigdy
nie bał się magów mężczyzn, a imię którejkolwiek z Sióst rozszerzało źrenice?
- Gdzie Neil?
- Neil w swoich komnatach Siostro, zaniemógł dzisiaj.
- Wcale się nie dziwię, że zaniemógł – powiedziała niby do
siebie, ale na tyle wyraźnie, by strażnik mógł ją usłyszeć. – Przekażcie mu
proszę, że skoro nie chciał mnie widzieć nawet w zaistniałych okolicznościach,
nie będę mu przeszkadzać. Nie będę mu też w stanie w tej sytuacji pomóc, ale na
to już chyba wpadł sam. Możecie iść.
- Oczywiście, Siostro – strażnik zamknął za sobą drzwi.
Erica z westchnieniem usiadła na krześle. Nie musiała już martwić się o słowa,
bo po prawdzie ni była już w stanie Neilowi pomóc. Szybko napisała więc raport,
postanawiając wysłać go z samego rana, kładąc się do łóżka ułożyła sobie w
głowie plan dnia następnego i równie szybko zasnęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz