wtorek, 15 stycznia 2013

Urfa

Wróciłam z Urfy. Żyję... choć jest to zupełnie inny świat niż ten stambulski. Większość mieszkańców nosi swoje tradycyjne stroje, a tradycji jest wiele. I tak są Arabowie (mężczyźni noszący szaliki na głowach), ich kobiety noszą szale fioletowe wyszywane na złoto. Często mają też tatuaże na twarzach, ja z reguły widziałam gwiazdy. Są mocno tradycyjne Iranki, ubrane na czarno z hidżabem zapiętym tuż pod nosem tak, że  nie widać ust. I mniej tradycyjne Iranki z zasłoniętą tylko połową głowy, więc włosy są widoczne. Są burki, czadory, kwefy i zwykłe chusty. Bardzo kolorowo jest zwłaszcza na bazarze starego miasta. Jak na azjatyckich filmach tłok, hałas, dzieci biegające z zamówieniami, "usta" w poplamionych fartuchach, dziesiątki stołków pucybutów, stoiska na których dostać można wszystko i targujących się przy nich głośno Arabów, miodzio. Ale żyć bym tam nie chciała, bo poza centrum miasto wygląda trochę jak Warszawa -bloki, sklepy, galerie, banki... Stambuł ma duszę, w Urfie duszy nie dostrzegłam.
Jedyne czego nie można im odmówić to dobra kuchnia. Zdążylam spróbować pilavu z orzechami, nadziewanych wołowiną papryczek, manti, sernika, kebabu w kulkach z bakłażanem i innego kebabu w bułce (podobbno najlepszego w Urfie), którego lokalizacja odstraszała. Mała, niewyględna, brudna budka, na którą turysta nawet by nie spojrzał. Ale kebab obłędny.
Tu macie kilka zdjęć. Żałuję, że nie mogłam robić zdjęć tym wszystkim ludziom, bo to było najciekawsze. No ale nie wypadało :)


hotel czterogwiazdkowy w centrum w starych przerobionych arabskich domkach

a tu karmię ryby w Balikli Gol (Rybne jezioro). według legendy one uratowały Abrahama od śmierci w ogniu.

grota, w której ponoć na świat przyszedł Abraham, obok meczet

a to ryby w owym jeziorze, była ich cała masa tam, strasznie żarte :)


miejsce do ablucji

meczet w Urfie

a tu Urfa widziana z góry


tego pana znacie :)

restauracja urządzona w grocie nad miejscem narodzin Abrahama

bazar w centrum - przyprawy

a tu ten niewyględny kebab
a tak się go jadło - pełna klasa :)

6 komentarzy:

  1. Kasia, cudne fotki, restauracja w grocie pierwsza klasa, znowu zabierasz mnie w podróż, mimo, że siedzę nadal w Płocku :) buziaki dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dla Was buziaki rowniez :* przyjedzcie do nas w podroz, taka prawdziwa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A jakis pub ze stolikami na powietrzu i zimnym kasztelanem? jakies disco disco jak u Zohana? Pewnie nie ma, zatem nuuda hehehe :P (zdjecia fajne) (drT)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty lala, a tak w ogole to co ty masz na glowie? na czapke uszatke nie masz czy co? :P (drT)

    OdpowiedzUsuń
  5. czapek uszatek w Turcji nie ma :D a tak bezpieczniej i przynajmniej ciepło w głowę, bo mróz na pustyni. oj żebyś wiedział, że są tu też dokładnie tacy disco-disco od Zohana :D tylko mnie nie wypadało zdjęć im wszystkim robić niestety...

    OdpowiedzUsuń