Postanowiłam popisać trochę o tureckiej kuchni. W końcu mieszkam tu, tutaj jadam i co nieco wiem na ten temat. A kuchnia turecka to temat rzeka. Osobiście uważam, że kuchnia słowiańska jest najlepszą kuchnią świata, dużo wieprzowiny i ziemniaków, zgadza się, ale ziemniaki można sobie odpuścić, a zamiast wieprzowiny dać kurczaka i jest cudo. Co do kuchni tureckiej, bardzo doskwiera mi w niej brak urozmaiceń, mam wrażenie, że to zawsze te same smaki - maskrycznie ostry, słony lub słodki. Połączenia tych smaków ich odrzucają, tak że mój narzeczony dostał drgawek na moją propozycję kurczaka w sosie miodowo-musztardowym. Kluski z truskawkami czy jagodami odrzucają go również. Doskwiera mi brak ryb i grzybów innych niż pieczarka, różnorodności sałatek i surówek. Bo kuchnia turecka to mięso, mięso i trochę więcej mięsa w bułce lub z ryżem. Lekko przesadzam :) ale to tylko po to, żeby oddać wam istotę tureckich dań.
Jak wygląda typowy turecki obiad? Polski wiadomo: na pierwsze zupa, na drugie kawałek mięsa ( w postaci kotleta, gołąbka, udka kurczaka, itd.) obok ziemniaki i surówka. W Turcji dań jest trzy. Najpierw zupa (trochę inna niż nasze, ale to w kolejnej notce), potem jakieś danie pomiędzy zupą a drugim, z reguły półpłynne np. minipierożki manti (czyt. manty) z jogurtem i sosem pomidorowym, na trzecie mięso (czy to kebab w lavaszu czy kurczak z pieczonymi ziemniakami czy na przykład kubasi kurczak z pilavem). Wszystkie dania, jakie poznałam postaram się opisać, podać przepis i sfotografować.
Na pierwszy ogień idzie pilav. Co do pilavu, okazuje się, w Polsce krążą dziwaczne legendy, które koniecznie muszę sprostować. Istnieją dwa rodzaje pilavu - pirinc pilav (pilav z ryżu) i bulgur pilav (pilav pszeniczny). Pilav jest niczym innym jak ugotowanym ryżem, czy też pszenicą, choć nieco inaczej niż w Polsce. Pilav nigdy nie jest jednym daniem, jest dodatkiem do mięsa (jak w Polsce ziemniaki) i jeśli przyrządzamy go z kurczakiem (bo można), to mówimy, że jest to pilav z kurczakiem, a nie sam pilav (hana!) W związku z powyższym pilav można przetłumaczyć na zwyczajne - gotowany ryż. Ja używam zwrotu pilav dla zaznaczenia, że jest to jednak troszkę co innego, bo nie gotuje się go jak makaronu (na sposób polski), ale przyrządza na patelni. A oto przepis dla dwóch osób:
1. Na patelni rozpuszczamy jedną łyżkę masła.
2. Dodajemy jedną szklankę ryżu (wcześniej należy go wypłukać pod bierzącą wodą).
3. Mieszamy powiedzmy 15 sekund, żeby się ładnie ryż z masłem połączył.
4. Dodajemy dwie szklanki wody i małą łyżeczkę soli. Mieszamy.
5. Przykrywamy go i zostawiamy na 20 minut na średnim (nie za dużym nie za małym) ogniu.
Ta-dam! Pilav gotowy :)
Można jeszcze, tak jak mama mojego E., dodać razem z ryżem garść lub dwie orzechów laskowych lub nerkowców. Dodaje to takiego fajnego posmaku. Ja już tylko w ten sposób przyrządzam ryż. Smakuje o wiele lepiej niż taki zwykły z wody. Wrzucam zdjęcie, tym razem nie moje, zapożyczone z bloga www.turczynki.com (akurat nie mam w planach jeść dziś ryżu :) )
to brązowe to nie robaki, tylko ziarenka brązowego ryżu. tak się tutaj go kupuje :)
Afiyet olsun! czyli Smacznego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz